piątek, 30 maja 2014

Trzy

H. umie już liczyć do trzech.

Przesuwa kulki na liczydle:
- Trzy[1]... trzy... trzy...


- No to odliczamy, trzy...
- Trzy...
- Dwa...
- Trzy...

[1} Oczywiście to tak nie brzmi, ale nie będę przecież pisać ,,śśsi''.

wtorek, 27 maja 2014

Most nad Sundem

Na moście łączącym Szwecję z Danią znaleziono zwłoki kobiety, a raczej po połowie dwóch różnych kobiet. Ponieważ jedna okazuje się być[1] Dunką, a druga Szwedką, dochodzenie prowadzą policje obu tych państw[2], reprezentowane przez Szwedkę Sagę Noren i Duńczyka Martina Rohde. Wkrótce morderstw jest o wiele więcej, wydaje się, że z pobudek ideologicznych, ale okazuje się, że gb jfmlfgxb gb mrzfgn an Znegvavr, ob zvnł ebznaf m żbaą xbyrtv.
Saga jest policjantką doskonałą, a jednocześnie uroczo społecznie nieporadna ze swoim zespołem Aspergera, Martin zdradza już trzecią (?) żonę, nie może dogadać się z synem.
Jak na skandynawski serial przystało, nie ma fajerwerków, pościgów i strzelanin, w których główny bohater sam przeciw wszystkim. Co nie znaczy, że zwrotów i zaskoczeń nie ma, bo są. Akcja toczy się niespiesznie, wątki się mnożą, splatają, niektóre są ważne, inne tylko robią tło. I to, co odróżnia go od produkcji amerykańskich - avr zn unccl raqh.


[1] Podobno taka konstrukcja jest niepoprawna po polsku, ale cóż poradzę na to, że mówi dokładnie to, co ma powiedzieć.
[2] Nie mam pojęcia, w jakim języku się porozumiewali, ale nie robiło im to żadnego problemu, wszyscy z wszystkimi się dogadywali.

poniedziałek, 26 maja 2014

Peaky blinders

Brytyjczycy to jednak umieją robić seriale.
Birmingham, początek XX w. Gang rodziny Shelbych (którego głową jest Thomas, zagrany przez człowieka o przerażającym spojrzeniu - Cilliana Murhpy'ego) należy do jednych z bardziej bezwzglednych w swoim fachu. Zarabiają głównie na nielegalnych zakładach bukmacherskich, ale gdy przeginają i kradną transport broni, sam Churchill wysyła do Birmingham inspektora Campbella, by odkrył kto i gdzie ukrył. W międzyczasie rodzą się dzieci, pary się pobierają. Miasto jest zawsze ciemne i ponure, na szczęście na prowicji pojawia się też słońce.
Ale i tak najważniejsza jest muzyka. Nie jest to soundtrack napisany dla filmu, ale stare piosenki, głównie Nicka Cave'a (z genialną Red Right Hand w czołówce) i the White Stripes.



czwartek, 8 maja 2014

Matematyka vs. rzeczywistość

- Dostałeś 5 zł ode mnie, 5 od mamy i 5 od taty, wydałeś 2,5 na loda, ile ci zostało?
- Babciu, to bez sensu, kto by mi dał tyle pieniędzy?

Oby na maturze nie było zadań z treścią.

wtorek, 6 maja 2014

Oceanarium w Stralsundzie

2 godziny bezpośrednim pociagiem UBB[1][2] ze Świnoujścia.


Muzeum z tych, w których wolno dotknąć wszystkiego, czego wolno. Choć podanej wiedzy jest zdecydowanie za dużo, jak na kilkulatka i większości i tak nie zrozumie, widać było, że dzieciom się podoba. A wózkowym w drzemce mocno pomagała panująca tam ciemność. Która była ponadto niezłym - jak dla mnie, amatora - wyzwaniem przy robieniu zdjęć.


Rozgwiazda odbija się w grubej szybie akwarium.

Największe akwarium z największą atrakcją, czyli rekinem.


[1] Tym, dla którego trza bić na alarm, bo Niemcy wykupują polską ziemię. Serio, serio, są tacy politycy.
[2] Czystym, ładnym, z zadbaną toaletą i miłą obsługą.

niedziela, 4 maja 2014

Richard Castle, Nadchodzący Storm

Gdy pierwszy raz przeczytałam, że dostępne są książki napisane przez Richarda Castle'a, myślałam, że to żart. Ale nie był. Książki naprawdę są, a tożsamość prawdziwego autora wciąż jest nieznana. Ponoć jest to ktoś, kto pojawił się w serialu, a kilku prawdziwych pisarzy rzeczywiście przez niego się przewinęło.

Derrick Storm ma za sobą przeszłość agenta (szpiega?), teraz oficjalnie nie żyje i spędza spokojne życie między innymi łowiąc ryby. Odnajduje go jednak jego stary przełożony Jedidiah Jones i prosi o pomoc w znalezieniu porwanego pasierba senatora. Stormowi ma pomagać atrakcyjna agentka FBI April Showers, nie jest on zbyt chętny do wspłpracy, ale za to bardzo chętnie i często obdarza ją mocno seksistowkimi i wulgarnymi uwagami (co na niej chyba nie robi wrażenia, dziwne, biorąc pod uwagę amerykańskie standardy zachowań w miejscu pracy). Storm porywaczy oczywiście znajduje. Akcja wydaje mi się w tym miejscu za bardzo ucięta, jest to pierwszy tom trylogii, ale trochę bardziej mógłby stanowić całość, nie wiem, czy chce mi się czytać kolejne tomy.

Arcydzieło to nie jest, bardzo przeciętne wręcz, po jednym tomie właściwie niewiele wiem o głównym bohaterze (ale za to wiem, jaki miał kolor koszuli idąc na akcję, tylko po co mi to?). Zawiodła mnie długość, nie nazwałabym tej ksiązki powieścią, raczej dłuższym opowiadaniem. Gdyby to był serial, to akurat na jeden odcinek by wystarczyło. No, ale kupując e-booka nie wiem, czego się spodziewać.
Czy seria o Nikki Heat jest podobna? Warto?