piątek, 29 marca 2013

Temu kotu

Zaczęło się od tego, że przy głaskaniu kota coś temu głaskaniu przeszkadzało. Przy tylnej łapie, czasami czuć było pod palcami, czasami nie. Gdy już nie można było udawać, że nie czuć, wet pobrał próbkę, zbadał i powiedział, że to syf, którego nazwy głośno nie powiem i który trzeba usunąć. Można nie usuwać, ale nie wiadomo w jaką stronę pójdzie, a jeśli w złą, to kota już nie będzie. Dziś kot po zabiegu. Głodny, bo ostatnio jadł wczoraj. Kołnierz na szyi przeszkadza mu we wszystkim, piciu, chodzeniu po schodach, leżeniu, ocieraniu. I weź mu człowieku wytłumacz, że to dla jego dobra. Niech on na mnie tak nie patrzy.

1 komentarz: