I co z tego, że H. przesypia całe noce, skoro ja po wybudzeniu - wystarczy takim na podanie smoczka[1] - nie mogę długi czas zasnąć. Tym bardziej w weekend, gdy dzień zaczyna się o 7 i oprócz śpiącego niemowlaka ma się w domu 6-letni wulkan energii. Coś sobie przypominam, że dawno temu weekend to był właśnie czas na odespanie całego tygodnia. Ale to dawno i nieprawda.
[1] Nobla dla tego, kto wymyśli samopowracające smoczki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz