środa, 13 lutego 2013

Life is brutal

M. ma dopiero 6 lat, a ja już spory mętlik w metodach wychowawczych i wartościach, które chcę mu wtłoczyć. Choćby takie karty z piłkarzami, szał ostatnich miesięcy, zbieranie, układanie, wymienianie. Zaniósł album do przedszkola i wymienił niemal wszystkie karty z extraklasy na stare karty z Euro i jeszcze parę innych. Bo kolega tak chciał. W sumie nawet zadowolony był. I tu go rodzice sprowadzili na ziemię, że takie wartościowe rzeczy tanio oddał, bo
1. trzeba przecież dbać o swoje dobra (życie jest przecież brutalne), no ale przecież
2. to jego karty i ma prawo z nimi zrobić co chce, ma prawo popełnić błąd i żałować swoich czynów (życie jest przecież brutalne), no ale
3. w końcu to nic złego dać coś i nie chcieć nic w zamian.
A coś mi mówi, że łatwiej nie będzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz