środa, 17 września 2014

O tym, jak przestraszyć siebie i rodziców

Wieczór, ciemno, H. leży już spokojnie w łóżeczku, ale jeszcze nie śpi. Po chwili woła mnie, nie krzycząc, po prostu spokojnie woła. Wchodzę do pokoju, H. pokazuje rączką na coś za drzwiami (wchodząc do pokoju nie widzę tego) i mówi:
- Mama, tu pan. (czasowników jeszcze nie używa)
Na chwilę zamarłam, ale okazało się, że to tylko koszula taty.

Przypomniało mi to sytuację sprzed kilku lat, gdy M. był w podobnym wieku, może nieco straszy, bo lepiej mówił. P. akurat nie było w nocy w domu, więc mały spał ze mną w łóżku (nawet nie wyobrażacie sobie, jakie to wydarzenie dla małego synka mamusi, trzeba się tym potem w całym przedszkolu pochwalić). W każdym razie noc, cisza, spokój, śpimy. Nagle M. zrywa się, obudzony, oczy szeroko otwarte:
- Mama, co to za pan?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz