Urocze miasteczko, do którego trafiliśmy za namową Gosi. Dzieki niej mogliśmy zajrzeć do budynku generalnie zamkniętego dla publiczności. W takich oto salach studenci piszą egzaminy.
Już po sesji, więc pusto.
Niestety okazało się, że koledże są zamknięte dla publiczności (a ten jeden, który jest otwarty, akurat był zamknięty), w bibliotece już w bramie poprosili o ciszę (taaa, z dwulatkiem), więc tylko pokręciliśmy się po okolicy.
Czy ktoś wie, co to za kwiaty? Są wszędzie. Widziałam też wersję białą.
Budleja?
OdpowiedzUsuńZgadza się. Ja nawet takiej nazwy wcześniej nie znałam :/
Usuń