Mimo, iż było mi dane wejść tylko na Śnieżkę, odpoczęłam, napatrzyłam się, nawdychałam świeżego powietrza, objadłam serków nienazywanych tu oscypkami.
Stylizacja potrawy by M.
Kot sąsiadów.
Widok z salonu.
I z tarasu.
Ewakuacja przed deszczem na nasz taras.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz