czwartek, 7 marca 2013

Alarm

Blondynka wsiadła do samochodu, uruchomiła silnik. Usłyszała wycie alarmu, co prawda nie takie głośne, żeby całe osiedle słyszało, ale alarm to alarm. Wyłączyła silnik, wysiadła, zamknęła samochód, otworzyła, wsiadła, urochomiła ponownie (w końcu informatyk otoczony całe życie przez informatyków). Bez zmian, wyje. Ale wyje w samochodzie, nie na zewnątrz.
- Ciekawe - pomyślała blondynka - pewnie jakiś wewnętrzny system się zbuntował. Postanowiła spytać męża.
- Mężu mój, alarm wyje, cóż się stało?
- Wyłącz, wyjdź, zamknij, otwórz, wejdź, uruchom ponownie. - powiedział mąż informatyk.
Nadal nic.
Nagle blondynka zauważyła, że alarm wyje tylko na wstecznym biegu. Męża olśniło.
Bo to były czyjniki parkowania. Chyba wszystkie naraz wpadły w jakąś fazę, uzupełniły się wzajemnie tworząc wycie.
Wystarczyło wyjechać z garażu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz