piątek, 29 marca 2013
Temu kotu
Zaczęło się od tego, że przy głaskaniu kota coś temu głaskaniu przeszkadzało. Przy tylnej łapie, czasami czuć było pod palcami, czasami nie. Gdy już nie można było udawać, że nie czuć, wet pobrał próbkę, zbadał i powiedział, że to syf, którego nazwy głośno nie powiem i który trzeba usunąć. Można nie usuwać, ale nie wiadomo w jaką stronę pójdzie, a jeśli w złą, to kota już nie będzie. Dziś kot po zabiegu. Głodny, bo ostatnio jadł wczoraj. Kołnierz na szyi przeszkadza mu we wszystkim, piciu, chodzeniu po schodach, leżeniu, ocieraniu. I weź mu człowieku wytłumacz, że to dla jego dobra. Niech on na mnie tak nie patrzy.
Etykiety:
kot
Nieśpimy [1]
Od ukończenia 2 miesiąca H. przesypiał całe noce. Od kilku coś mu się przestawiło i budzi się na jedno karmienie. Niby problemu nie ma, bo zje i zasypia od razu, wszystko razem trwa z 15 minut, ale o co kaman? Jakiś deficyt energii?
[1] Śniło mi się, że nie z czasownikami można pisać łącznie.
[1] Śniło mi się, że nie z czasownikami można pisać łącznie.
Etykiety:
dzieci
sobota, 23 marca 2013
Wróżka Zębuszka
Długo zastanawialiśmy się, czy iść z nową świecką tradycją i robić za Wróżkę Zębuszkę, no ale skoro M. sam się upomniał, to trudno by nam jakoś się tlumaczyło, że wróżka działa w innym systemie walutowym, skoro chyba wszędzie już w Polsce działa. Zrobiliśmy modyfikację, że ząb zostaje, bo nie chcieliśmy mu odbierać przyjemności zbierania własnych mleczaków. Zatem po pierwszym zębie wróżka przyleciała, kasę zostawiła.
- Mama, czy przy drugim zębie Wróżka Zębuszka też zostawia pieniążek?
- Tak, oczywiście.
I zapomniała. Mać. Wróżka mać.
- Mama, czy przy drugim zębie Wróżka Zębuszka też zostawia pieniążek?
- Tak, oczywiście.
I zapomniała. Mać. Wróżka mać.
Etykiety:
dzieci
czwartek, 21 marca 2013
środa, 20 marca 2013
piątek, 15 marca 2013
Dieta
To już 2 tygodnie odkąd przeszłam na dietę bezmleczną, bezczekoladową. Dla kogoś, kto je nabiał do każdego posiłku oraz pomiędzy, śmietanę podjada z kubeczka gołymi paluchami, masło uznaje tylko w postaci czystego masła, a ulubionymi owocami są wiśnie w czekoladzie, to naprawdę trudne chwile.
- Jak żyć, panie doktorze? Co jeść?
- Owoce i warzywa.
Jak zwierzęta normalnie.
- Jak żyć, panie doktorze? Co jeść?
- Owoce i warzywa.
Jak zwierzęta normalnie.
Etykiety:
życie
czwartek, 14 marca 2013
Biały dym
Nie powiem, poranny sms od miasta z informacją o awarii w Karolinie i wizji braku ciepła aż do popołudnia trochę mnie przeraził. Zmroził. Dosłownie. Na szczęście ciepło już leci.
Udaję, że tego tygodnia w ogóle nie ma, nie ma śniegu, mrozu, co tylko się da, przenoszę na następny tydzień, gdy będzie już cieplej.
Zdjęcie ukradkiem, tyle, ile widać z balkonu. A przy oknach poddaszowych mam cały czas śnieg i lód. Oddam, proszę go sobie wziąć, jest mi naprawdę niepotrzebny.
Udaję, że tego tygodnia w ogóle nie ma, nie ma śniegu, mrozu, co tylko się da, przenoszę na następny tydzień, gdy będzie już cieplej.
Etykiety:
reszta
poniedziałek, 11 marca 2013
sobota, 9 marca 2013
Domowe prawo Murphy'ego
W tygodniu nie można go o 7 dobudzić, żeby poszedł do przedszkola, natomiast w weekend sam wstaje przed 6 wyspany i rześki.
Etykiety:
dzieci
czwartek, 7 marca 2013
Alarm
Blondynka wsiadła do samochodu, uruchomiła silnik. Usłyszała wycie alarmu, co prawda nie takie głośne, żeby całe osiedle słyszało, ale alarm to alarm. Wyłączyła silnik, wysiadła, zamknęła samochód, otworzyła, wsiadła, urochomiła ponownie (w końcu informatyk otoczony całe życie przez informatyków). Bez zmian, wyje. Ale wyje w samochodzie, nie na zewnątrz.
- Ciekawe - pomyślała blondynka - pewnie jakiś wewnętrzny system się zbuntował. Postanowiła spytać męża.
- Mężu mój, alarm wyje, cóż się stało?
- Wyłącz, wyjdź, zamknij, otwórz, wejdź, uruchom ponownie. - powiedział mąż informatyk.
Nadal nic.
Nagle blondynka zauważyła, że alarm wyje tylko na wstecznym biegu. Męża olśniło.
Bo to były czyjniki parkowania. Chyba wszystkie naraz wpadły w jakąś fazę, uzupełniły się wzajemnie tworząc wycie.
Wystarczyło wyjechać z garażu.
- Ciekawe - pomyślała blondynka - pewnie jakiś wewnętrzny system się zbuntował. Postanowiła spytać męża.
- Mężu mój, alarm wyje, cóż się stało?
- Wyłącz, wyjdź, zamknij, otwórz, wejdź, uruchom ponownie. - powiedział mąż informatyk.
Nadal nic.
Nagle blondynka zauważyła, że alarm wyje tylko na wstecznym biegu. Męża olśniło.
Bo to były czyjniki parkowania. Chyba wszystkie naraz wpadły w jakąś fazę, uzupełniły się wzajemnie tworząc wycie.
Wystarczyło wyjechać z garażu.
Etykiety:
życie
sobota, 2 marca 2013
Subskrybuj:
Posty (Atom)