piątek, 24 stycznia 2014
O niewyspaniu
Z chęcią zamienię przysługującą mi w pracy godzinną przerwę na karmienie na przerwę na drzemkę.
Etykiety:
życie
środa, 8 stycznia 2014
No to się napracowałam
Drugi dzień pracy, godzina 12. Telefon ze żłobka, że H. ma gorączkę i z trudem oddycha. Szybka jazda do lekarza. Zapalenie oskrzeli, prawie 2 tygodnie zwolnienia. Yeah!
Narzekałam kiedyś na naszą przychodnię. Dziś zaskoczyłam się bardzo pozytywnie. Poszłam do rejestracji, pokazałam, że dziecko ledwo oddycha, po dwóch minutach z gabinetu wyszła lekarka (przyjmowała akurat dzieci zdrowe), wzięła nas do innego gabinetu, osłuchała, wypisała receptę i kazała pędem lecieć do szpitala na rtg, czy tam aby w płucach nic nie ma. Nie było na szczęście. Pędem, bo skoro rano był tylko katar i suche pokasływanie, a w południe gruźliczy charkot, to nie wiadomo, jak to szybko może pójść dalej.
Narzekałam kiedyś na naszą przychodnię. Dziś zaskoczyłam się bardzo pozytywnie. Poszłam do rejestracji, pokazałam, że dziecko ledwo oddycha, po dwóch minutach z gabinetu wyszła lekarka (przyjmowała akurat dzieci zdrowe), wzięła nas do innego gabinetu, osłuchała, wypisała receptę i kazała pędem lecieć do szpitala na rtg, czy tam aby w płucach nic nie ma. Nie było na szczęście. Pędem, bo skoro rano był tylko katar i suche pokasływanie, a w południe gruźliczy charkot, to nie wiadomo, jak to szybko może pójść dalej.
Etykiety:
dzieci
poniedziałek, 6 stycznia 2014
No i skończyło się rumakowanie
Jutro, po 1,5 roku w domu, w tym 15 miesiącach z H. (nie, nie nazwę tego siedzeniem w domu) wracam do pracy. Sama praca problemem nie jest, po kilkunastu latach przyzwyczaiłam się, mam swoje miejsce w machinie i dobrze mi z tym. Boję się za to tego całego bałaganu związanego z rannym wstawaniem, wyszykowaniem i zawiezieniem dzieci do żłobka i szkoły. Żłobek prywatny, ale w idealnym miejscu w układzie dom-praca i jak na razid sprawia dobre wrażenie. Największym problemem jest tu Ulica, niemal non stop zakorkowana. Do Maćkowego przedszkola (cały kiometr od domu) jechaliśmy kiedyś 40 minut. I nie da się tego obejść. Pieszo odpada, choć i do szkoły i do żłobka da się, bo muszę potem do pracy. Rower odpada, bo do mojego nie przyczepię fotelika. Autobusem bez sensu. Odkąd mieszkam w Poznaniu, słyszę o budowie Nowejulicy, nawet jakieś plany widziałam z 10 lat temu. Ale urzędnicy cały czas się zastanawiają, jak to jeszcze skomplikować. Może tramwaj puścić? A może trolejbus (wtf?)? A w ogóle to po, przecież są inne wydatki, ludzie się już do tych korków przyzwyczaili, nie będziemy im psuć codzienej rutyny. A kij wam w oko.
Etykiety:
życie
niedziela, 5 stycznia 2014
O docenieniu talentu
M. lubi barszcz w każdej postaci. Dziś padło na najzwyklejszy czysty, do picia z kubka. Pech chciał, że wyszedł nieco za ostry. Barszcz wypity, obiad zjedzony, pół popołudnia jeszcze przed nami. Pytam:
- To co robimy? (w sensie może by gdzieś wyjść, odwiedzić kogoś czy coś podobnego).
M.:
- Możesz poćwiczyć robienie barszczyku.
- To co robimy? (w sensie może by gdzieś wyjść, odwiedzić kogoś czy coś podobnego).
M.:
- Możesz poćwiczyć robienie barszczyku.
Etykiety:
dzieci
piątek, 3 stycznia 2014
3D
Obejrzałam dziś najlepszy, najlepiej wydobywający z 3D cały trzeci wymiar film w swoim życiu. I nie był to żaden podwodny swiat, stacja kosmiczna czy dinozaury, ale wychodząca z ekranu Myszka Mickey, o taka
Jeśli nie widać, to już tłumaczę, że na pierwszym planie są deski teatru i biegające po nich stwory. Widziana później ,,Kraina lodu'' była fajna, nawet bardzo, ale z efekty mogły się schować. 2D byłoby bardzo podobne w odbiorze.
Jeśli nie widać, to już tłumaczę, że na pierwszym planie są deski teatru i biegające po nich stwory. Widziana później ,,Kraina lodu'' była fajna, nawet bardzo, ale z efekty mogły się schować. 2D byłoby bardzo podobne w odbiorze.
Etykiety:
reszta
Subskrybuj:
Posty (Atom)