piątek, 31 maja 2013

Kolorowe kredki


Płot taki. Świnoujście, róg Matejki i Słowackiego. Duży plus za dokładność wykonania, rysiki wyglądają jak prawdziwe o różnym stopniu zrysowania.

czwartek, 30 maja 2013

Najkrótsza ścieżka

Automapa wyznaczyła nam drogę z Poznania do Świnoujścia [1] przez Niemcy. Głupie to nie jest, bo choć trasa dłuższa, to często jest szybsza. Podziękowaliśmy i poprosiliśmy o inną. Zasugerowała trasę przez... Rugię i Bornholm. Ciekawa opcja, ale nie skorzystaliśmy.

[1] Nie pytajcie, czemu potrzebujemy automapy do trasy, którą znamy niemal na pamięć. Ja też nie wiem.

piątek, 24 maja 2013

Ian Rankin, Z głębi mroku

Ostatnie lata XX wieku. Szkocja po raz pierwszy po niemal trzystu latach będzie miała swój parlament, trwają więc intensywne prace nad jego siedzibą. W piecu budynku, który 30 lat wcześniej był szpitalem, znaleziono niezidentyfikowane zwłoki, a tuż obok, w ogrodowej altanie - ciało jednego z kandydatów na posła do parlamentu. Śledztwem kieruje dość irytujący typ, ale pupilek szefa, Derek Linford, który szybko zadziera zarówno z inspektorem Johnem Rebusem (co dziwne nie jest), jak i Siobhan Clarke (coraz bardziej lubię tę kobietę, mógłby powstać jakiś spin off z nią). Wkrótce samobójstwo popełnia pewien bezdomny, który zostawia w banku 400 000 funtów. Jako, że jest to jak na bezdomnego, niecodzienna sytuacja, również rusza śledztwo. Jak się można spodziewać, te 3 wątki splatają się.
Między Rebusem a Siobhan następuje jedna krępująca sytuacja, a ja myślę, że może jednak taki mały romans (krótki, acz burzliwy) na linii mistrz-uczennica by nie zaszkodził. Choć to chyba nie w stylu Rankina.

W jednym z wątków występuje kaplica Rosslyn, znana z Kodu da Vinci Browna, na szczęście Rankin nie idzie w tę stronę, choć zachwyt nad kaplicą jest.

A w kontekście wątku o niepodległej Szkocji dość zabawnie brzmi tekst wydawcy na okładce ,,Najlepszy współczesny angielski pisarz kryminałów''.

poniedziałek, 20 maja 2013

O meszkach i innej zarazie

Byczyliśmy się wczoraj w ogrodzie, grzejąc w słońcu i zapychając karkówką z grilla [1]. Sielankowy nastrój psuły jedynie meszki i komary. Jedyną niepogryzioną osobą okazał się H. (który i tak nie mógł być niczym przeciwinsekcim posmarowany, bo posiadaliśmy jedynie Off dla dzieci powyżej 6 lat). Czyżby to zasługa pełnej pieluchy? Czy coś innego niemowlęta w sobie mają, że ich robactwo nie gryzie? Proponuję, by koncerny farmaceutyczne to sprawdziły, bo węszę spore zyski.



[1] Tęsknie marząc, by zapić ją zimnym piwem.

O rowerze

W zeszłym roku M. (miał wtedy 5,5 roku) wyrósł z rowerka 4-kołowca, a my kupiliśmy mu kolejny z założeniem, że będzie już jeździł normalnie jak człowiek, na dwóch kołach. Kij z tyłu zaczepiliśmy i zaczęliśmy trening. Trening za treningiem. I nic, M. siedział krzywo, nie mógł zupełnie równowagi złapać, denerwował się, nie chciał już jeździć i ogólnie była porażka na całej linii. Na wiosnę to samo  - my go pchamy, on się nie uczy.
I wtedy przyszło olśnienie: popatrzyłam, jak 2-latki śmigają na rowerkach biegowych, a 3-latki już na normalnych 2-kołowych [1]. Odczepiliśmy pedały, M. pobawił się trochę w siedzenie na takim rowerku, poodpychał się trochę (było to powiedzmy 3 x pól godziny). Przyczepiliśmy pedały, a ten po prostu wsiadł i pojechał [2].

Już wiem, że H. ominie w ogóle etap czterech kółek.

[1] Niestety, deweloper pod tym względem dał ciała na całej linii i nasze osiedlowe podwórko nadaje się do niewielu rzeczy: jazdy na rowerze, rysowania kredą i ewentualnie gry w piłkę na trawie, na co niektórzy patrzą krzywo, bo to trawa to raczej skwer, nie boisko.
[2] No dobra, 3 minuty zajęło mi pokazanie, a jemu ćwiczenie, jak ma ustawić pedał, by się wygodnie ruszało.

piątek, 17 maja 2013

Poznajemy nowe smaki

Dziś daniami dnia w restauracji ,,W domu'' były:

  • panele laminowane w kolorze ciemnego dębu
  • dywan typu shaggy z kocią sierścią podany

Pan H. był zachwycony.

środa, 15 maja 2013

Jedno z tych pytań

na które ludzkość nie zna odpowiedzi.
Dlaczego ludzie, pobierając pieniądze z bankomatu, wybieraj opcję ,,z potwierdzeniem'', a potem odchodzą nie czekając na wydruk?

piątek, 10 maja 2013

Camilla Läckberg, Latarnik

Na wyspę Gråskär niedaleko Fjällbacki przyjeżdża młoda kobieta z synkiem. W samej Fjällbace zostaje zamordowany spokojny i powszechnie lubiany człowiek. Policja prowadzi dochodzenie, znajduje mordercę (tu akurat zaskoczenie, przyznaję) i fajnie. Tylko:
- książka pisana jest przez kobietę i tę kobiecość widać. Jak na kryminał, to trochę za delikatne jest, policjanci boją się przesłuchać przestępców (!), bo ci tacy źli są i jeszcze im krzywdę zrobią. I ogólnie bardziej ci policjanci zajmują się żoną i dziećmi niż pracą - może to i dobrze, ale czytając, zgrzytałam zębami;
- nie nazywa się dwóch głownych bohaterek Anna i Annie, 3 razy czytałam początek, bo mi się mężowie i dzieci myliły;
- zupełnie niewykorzystany potencjał uroczego miasteczka, jakim jest Fjällbacka. Po Mankellu, który ze Szwecji wydobywa wszystko, co się da, tu nie mamy nic. A  Fjällbacka wygląda tak


Ta góra w tle dominuje całe miasteczko. To tak naprawdę wielka skała (można na nią wejść, widoki są zapierające dech). Czy naprawdę nie dało się tam upchnąć jakiegoś nieboszczyka? Pościgu zrobić?


Jest to też bardzo ruchliwy port jachtowy i popularne miasteczko turystyczne. Czego na pewno się z tej książki nie dowiemy. W samej Fjällbace zresztą nie ma nawet posterunku policji (widać grzecznych turystów mają, skoro nawet w sezonie nie potrzeba tam stróżów prawa).



czwartek, 9 maja 2013

O gołych cyckah[1]

Siedzimy na łonie natury, ja karmię H. Słychać, że zza zakrętu zaraz wyjdą ludzie. P. pyta:
- Dać ci kocyk do okrycia?
M.:
- A dlaczego?
Ja:
- Bo niektórzy nie lubią patrzeć na gołe piersi.
M:
- A dlaczego? [2]
No właśnie. Ja nie wiem. Gołe piersi bez dziecka są ok, ale z doczepionym nieletnim już potrafią budzić zgorszenie.

[1] Do mojego dzierganiowego bloga co i rusz trafia ktoś po wyszukaniu ,,gry o gołych cyckah'' (tak pisane). Ani on o grach ani o cyckach, te słowa chyba nawet nigdzie tam nie padają.

[2] Tak, pytanie ,,A dlaczego?'' jest najczęstszym zadawanym przez M. odkąd nauczył się mówić.  A zapytać tak można o wszystko.
- Ile jest 128 + 34?
- 162
- A dlaczego?

- Jak się to nazywa?
- Jakoś tam.
- A dlaczego?

- Ile kilometrów jest dokądś tam?
- Ileś tam.
- A dlaczego?


Dziś na balkonie


sobota, 4 maja 2013

Rezerwat Śnieżycowy Jar

Śnieżyca już niestety przekwitła, ale oprócz niej w lesie na szczęście jest wiele innych roślin, a sam las jest po prostu uroczy. Dzieci nieco się zmęczyły, bo dla starszego spacer po lesie to jakby strata czasu (lepiej by było grać w piłkę), a młodszy właśnie wchodzi w wiek, gdy woli być wożony w pozycji siedzącej lub noszny pionowo, ale niestety jeszcze szybko się męczy.









środa, 1 maja 2013

Mikrokosmos

- Mama patrz, ten kwiatek wygląda jak arbuz w skali mikro.

Kto go uczy takich słów? Bo przecież nie koledzy.