czwartek, 31 stycznia 2013

Pan M. był chory

Środek nocy.
- Mama! Mama! Źle się czuję.
Odruchowo kładę rękę na czole i myślę, czy zdążę pobiec po miskę.
- Co ci jest?
- Ręka mi zdrętwiała.

piątek, 25 stycznia 2013

W pełnym słońcu

W odpowiedzi na Zuzankową serię blue.






Ostatnie zdjęcie zza płota. Nie znam się na roślinach i nie wiem, czy te grzybki to tak ma być, pasożyt jakiś, czy ktoś się w ozdoby bawił.


środa, 23 stycznia 2013

wtorek, 22 stycznia 2013

Ian Rankin, Martwe dusze

Przyjaciel - który miał wszystko, sukcesy, piękną żonę, śliczną córeczkę - inspektora detektywa Johna Rebusa popełnia samobójstwo. Zwolniony z więzienia pedofil zostaje przez opiekę społeczną zakwaterowany w dość nieciekawej dzielnicy Edynburga, a Rebus napuszcza na niego dziennikarzy, co kończy się buntem mieszkańców, a w efekcie spaleniem mieszkania i tajemniczą śmiercią zaszczutego chłopaka. Nagonka przybiera na sile, gdy ginie chłopiec z sąsiedztwa, a pedofila nie usprawiedliwia fakt, że sam w dzieciństwie był molestowany przez opiekunów w domu dziecka.
Do Rebusa zgłasza się kolega z czasów szkolnych i prosi o pomoc w poszukiwaniach zaginionego syna. Żeby tego było mało, ze Stanów wraca seryjny morderca, który z jakiegoś, sobie tylko znanego powodu, postanowił uprzykrzyć Rebusowi życie. Uprzykrza zarówno jemu, jak i paru innym bliskim osobom i, jak to psychopacie, wydaje mu się to sprawiać przyjemność.
Wątki okazują się ze sobą powiązane, a motywy działań dość zaskakujące, ci źli wcale tacy źli nie są, natomiast ci ze świecznika bywają różni. Rebus mocno zmęczony życiem, nieco przypominający mi Wallandera, tylko bardziej nadużywający alkoholu, zdaje się nie mieć wyrzutów sumienia uruchamiając nagonkę na pedofila.
W tle, ale takim dość wyraźnym i istotnym dla akcji, Edynburg. Zarówno od strony pubów (tak, jak go chyba najlepiej zna Rebus), jak i Holyrood Park, miejsca ulubionego zarówno przez spacerowiczów, jak i morderców i samobójców. Zdecydowanie polecam czytanie z mapami google'a pod ręką.
Rankin to mistrz obserwacji (Kurtki levi wyglądają ekstra, tylko jak są rozpięte.), opisów mozolnego śledztwa i nudnego życia, szczegółów, które w innym wykonaniu pewnie by nużyły, a w jego sprawiają, że pisze jedna z lepszych kryminałów ostatnich lat.

poniedziałek, 21 stycznia 2013

W drodze

Mam szczęście, że obaj moi synowie dobrze znoszą jazdę samochodem. Obaj też cierpią na syndrom czerwonych świateł, czyli budzą się gdy tylko samochód się zatrzyma. Dla M. do tej pory jazda samochodem to jedyna okazja na dzienną drzemkę.
Wczoraj. 1,5h jazdy. M. marudzi, że się nudzi, ale nie może zasnąć.
- To licz drzewa, które mijamy
- 1, 2, 3, ...
...
- 55
...
- 120, ale lasu nie liczę, dobrze?
...
- 267
Liczenie nie działa usypiająco, zdecydowanie.

Ładne inaczej

Właśnie leci Duffy Mercy. M.:
- Ładne.
Kilka sekund później:
- Ładne by było, gdyby inaczej śpiewała.

czwartek, 17 stycznia 2013

Dźwięk, jakby walił się cały pion wodno-kanalizacyjny w wieżowcu. Biorę, rozbieram, zdejmuję pieluchę. Pusto, a H. w śmiech, głośny, perlisty ,,mam cię matka, ale cię nabrałem''.
No dobra, jak chcesz tak ze mną, to ja też mogę. Zobaczysz, jak zaraz cię wygiglam.

wtorek, 15 stycznia 2013

Piękna zima dziś była

Dlatego zapakowałam dziecię młodsze, wzięłam aparat i wyruszyłam na fotografowanie zimy. A tereny fotogeniczne za domem są. Wróciłam z dokładnie 0 zdjęciami, gdyż:
  • jak było ładne ujęcie, to na pierwszym lub maksymalnie drugim planie stał pojemnik na odzież używaną czy inny śmietnik lub reklama dewelopera
  • śniegu na drzewach już niemal nie ma
  • śnieg na ziemi jest już niemal cały ubity
  • a tam, gdzie nie jest ubity nie da się wózkiem wjechać.
Na pocieszenie tylko kot na balkonie.

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Prawie robi różnicę

W tv informacja z odsłonięcia pomnika tych, którzy zginęli 20 lat temu w katastrofie promu Heweliusz. Podpisano: Szczecin pamięta o Janie Heweliuszu. Szczecin cz Świnoujście, co za różnica, z punktu widzenia Warszawy to i tak miejsca, w których żyją lwy.
Pamiętam tę noc, pamiętam tak silny wiatr, że nie mogłam spać w nocy (a mieszkańcy nadmorza do wiatru są naprawdę przyzwyczajeni), poszłam do szkoły bardzo niewyspana, pierwszą lekcją była geografia, reszta klasy, łącznie z nauczycielką, też byli nieco nieswoi mimo, że jeszcze nikt o tragedii nie wiedział.

piątek, 11 stycznia 2013

x2

H. zrównał się masą - 6200 - z kotem [1], a mimo dwóch podbródków i ud szerszych niż dłuższych, to i tak ledwo 25 centyl. Ja się pytam, jak w takim razie wyglądają dzieci z górnych centyli?

Bombki się paca, spadają i się je goni.



[1] Tak, mam grubego kota. Choć od długiego już czasu na ścisłej diecie. I chyba jeszcze intelektualnie przewyższa H.

czwartek, 10 stycznia 2013

Z rana

Wyobraziłam sobie dziś współczesną apokalipsę: Mark Zuckerberg budzi się rano, przeciąga i mówi ,,P...ę, nie robię, zarobiony jestem'' i wyłącza Facebooka z prądu.
Właściwie nie mam nic do Facebooka, nic, nie mam tam konta, nie używam i wcale mi tego nie brakuje. Nie ciągnie mnie do ,,konkursów'', których jedynym warunkiem jest polubienie profilu na fejsie. Zawsze byłam zdania, że nie istnieje nic, co mają lubić wszyscy, ktoś musi być w opozycji.

wtorek, 8 stycznia 2013

niedziela, 6 stycznia 2013

A właściwie, to dlaczego materacyk dla niemowlaka musi być płaski i twardy, a nie w kształcie rąk?
M. miewa czasami przebłyski geniuszu. Dziś rano zapowiedział, że zrobi namiot do słuchania bajek. Jako rzekł, tak uczynił. Z bramki do piłki nożnej (takiej małej, pokojowej), koca i paru innych drobiazgów zbudował namiot, poprosił o włączenie Kubusia Puchatka i tyle go widziałam. 2 godziny temu. Odgłosy dochodzące od czasu do czasu z pokoju sugerują, że żyje i ma się dobrze.

sobota, 5 stycznia 2013

Tak mi się wydaje, że problemem publicznej służby zdrowia nie jest tylko permanentne niedofinansowanie, ale bardzo słaba interakcja z użytkownikiem. W mojej przychodni wizytę u pediatry z dzieckiem zdrowym można umówić wyłącznie na dany dzień. Czyli wizytę, którą w 99% przypadków - bilanse, szczepienia itp. - można zaplanować z góry na kilka tygodni wcześniej, nie można zaplanować. Przychodnia po przeliczeniu dzieci z góry powinna wiedzieć, ile takich wizyt będzie miała. Teoretycznie. Umawiać się oczywiście można najlepiej osobiście wcześnie rano, bo telefoniczne później numerków już nie bywa.
Jak zwykle za dużo wymagam chyba.
Gra w szachy jest niezmiernie wyczerpująca fizycznie. M. po dwóch partiach wygląda, jakby przebiegł pół maratonu.

piątek, 4 stycznia 2013

Nieleczony kaszel przeszedł w ostre zapalenie zatok. Czyli zakaz wychodzenia na zimno i antybiotyk. Całe szczęście, że babcia zadeklarowała się wyprowadzać H. na spacery.

czwartek, 3 stycznia 2013

Tylko nie mówcie mi, że ten marudny nastrój dzisiaj i takie coś lekko białego na środku dolnego dziąsła mają ze sobą coś wspólnego. Dziecko, ty masz dopiero 3 miesiące.